Znowu czuję się świetnie!

Jestem 26-letnią nauczycielką. Osobą, która uwielbia realizować swoje pasje i stale dąży do spełnienia marzeń. Otwarta na nowe wyzwania, uśmiechnięta, chętnie zawierająca nowe znajomości. Kocham spędzać czas z bliskimi mi ludźmi oraz psem. Zmotywowana do walki ze swoimi słabościami i walki ze zbędnymi kilogramami.

MOJA HISTORIA

Do klubu Mrs.Sporty trafiłam pod koniec grudnia 2017 roku. Ogromnym zaskoczeniem dla mnie był prezent od jednej z klubowiczej, mojej koleżanki z pracy Basi, która wręczyła mi voucher na 2 tygodnie ćwiczeń w jej ulubionym klubie sportowym dla kobiet. Zapewniła mnie, że na pewno spodoba mi się to miejsce i sama „wkręcę się” w zdrowy tryb życia.

Szczerze mówiąc byłam na nią wtedy zła, że próbuje mnie wręcz zmusić do zmiany dotychczasowego życia. Moje dotychczasowe przyzwyczajenia i zasady bardzo mi odpowiadały. Dopiero po pewnym czasie zauważyłam, że nie mogą prowadzić one do zdrowia.

Przychodząc na pierwszy trening nie spodziewałam się, że trenerka od razu podejmie temat podpisania rocznej umowy, która zobowiązuje do regularnych ćwiczeń. W tamtym momencie trochę mnie to przeraziło. Absolutnie nie myślałam o stałej zmianie swoich nawyków w kwestii aktywności fizycznej oraz żywienia.To był impuls!

Zgodziłam się, podpisałam umowę na rok i tak oto kończę ósmy miesiąc mojej przemiany.

Uczęszczanie do klubu potraktowałam jako postanowienie noworoczne i jestem z siebie dumna, bo po raz pierwszy w moim 26-letnim życiu udało mi się je realizować przez więcej niż pierwsze kilka dni!

Rozpoczynając przygodę z Mrs.Sporty, podczas pierwszego spotkania z trenerem, nie stawiałam sobie żadnych celów. Bałam się, że jeśli postawię sobie za cel zrzucenie kilogramów, a nie uda mi się go zrealizować, bardzo się rozczaruję i zniechęcę do dalszej walki o lepsze zdrowie i sylwetkę.

Kiedy po miesiącu waga wskazywała o 6 kg mnie byłam w szoku! Dziś mogę pochwalić się spadkiem masy ciała o 22 kg, co z perspektywy czasu uważam za ogromny sukces.

Po utracie 20 kg już wiedziałam, że mogę spokojnie stawiać cele i wytrwale je realizować. W związku z tym dziś liczę na podwojenie liczy zrzuconych kilogramów.

Na mój mały sukces wpłynęło wiele czynników. Przede wszystkim bardzo zwiększyła się moja aktywność fizyczna. Na początku trenowałam 4-5 razy tygodniowo. Dziś są to mniej więcej 3 treningi, ale niebawem pragnę wrócić do starego trybu treningowego.

Ponadto znacznie zmieniła się moja dieta. Z bułek, drożdżówek i batonów przestawiłam się na warzywa, owoce i nieprzetworzone produkty spożywcze. Całkowicie wykluczyłam z menu pszenicę, cukier (odstawiłam słodycze i produkty, w których składzie się on znajduje). Trzykrotnie zwiększyłam ilość wypijanej wody. Pilnowałam stałych pór posiłków.

To wszystko, o czym piszę jest bardzo ważne, ale dziś wiem, że największą rolę w procesie mojej przemiany mogę przypisać nie tylko nawykom, ale też LUDZIOM.

Zarówno wszystkie trenerki, jak i dietetyczki stale dbały o to, bym była maksymalnie zmotywowana do walki. Największego „powera” dawała mi moja przyjaciółka Ania, która zaczęła ze mną ćwiczyć! To dzięki jej dobremu słowu i motywowaniu mnie do pracy stałam się innym człowiekiem.

Zrzucone kilogramy nie tylko wpłynęły na mój wygląda, ale także osobowość. Stałam się bardziej otwarta na ludzi i wręcz tryskam energią. Wszyscy wokół zauważają to, że promienieję, a ich komplementy wpływają na podniesienie poczucia własnej wartości.

Mrs.Sporty i zespołowi klubu zawdzięczam piękniejsze ciało, wzmocnienie więzi z przyjaciółką oraz… odnalezienie drugiej połówki! Nie ma lepszego motywatora niż osoba, która kocha Cię taką, jaką jesteś i dba o to, byś stawała się każdego dnia szczęśliwsza!

RADY MARTY

Nie nazywaj swojego nowego sposobu żywienia „dietą”. Sam wydźwięk tego słowa bardzo zniechęca do utrzymania nowych zasad.

Nagradzaj się za każdy, nawet najmniejszy sukces. Nagroda nie może być jedzeniem, ale np. nowym ubraniem lub spędzeniem super wieczoru z przyjaciółkami.

Nie chwal się otoczeniu planem swojej przemiany. Zrobisz to, gdy już osiągniesz swój cel!

Nie zmuszaj bliskich do przestawienia się całkowicie na twoje zasady żywienia. Dużo więcej zdziałasz pokazując im efekty.

Ciesz się i uśmiechaj do ludzi! Nie ma lepszego „środka odchudzającego” niż radość i szczery uśmiech.

14. grudnia 2018 r.
Zamknij menu