Monika Cichoń, klub Katowice Osiedle Tysiąclecia

Odkąd pamietam prowadziłam mało aktywny tryb życia. Pracuję w biurze, do którego dojeżdżam samochodem. Moim problemem jest też choroba Hashimoto oraz dyskopatia kręgosłupa lędźwiowego. 

Moja waga rosła z dnia na dzień i co sezon miałam większy rozmiar. Zaczęłam szukać skutecznego sposobu odchudzania. Gdy trafiłam do Mrs.Sporty nosiłam rozmiar 44. Byłam  ospała, apatyczna i sama ze sobą czułam się źle i nieatrakcyjnie.

W sierpniu ubiegłego roku w mojej skrzynce pocztowej znalazłam ulotkę Mrs.Sporty. Dowiedziałam się z niej, że na moim osiedlu będzie otwarty klub sportowy tylko dla pań, w którym trening trwa 30 minut. Coś mi podpowiadało, że to jest właśnie to, czego szukałam!

Obawiałam się, że przy chorobie Hashimoto utrata wagi może być bardzo trudna, ale mimo tego wybrałam się na pierwsze spotkanie w klubie. Trenerki zachęciły mnie do zapisania się na zajęcia zapewniając, że nawet z moją dyskopatią kręgosłupa lędźwiowego ćwiczenia będą bezpieczne i nie będą powodowały bólu oraz że zajęcia zawsze odbywają się pod okiem trenera. Przekonywały, że stracę nadliczbowe kilogramy, a ważyłam wówczas 73 kg. Jednocześnie zdawałam sobie sprawę, że przy Hashimoto ciężej będzie mi osiągnąć ten cel, ale udało się.

Od otwarcia klubu w październiku 2016 roku trenuje regularnie. Poprawiła mi się kondycja i nabrałam pewności siebie. Po czterech miesiącach treningów przystąpiłam do koncepcji żywieniowej, dzięki której szybciej osiągnęłam swój cel. 

Nauczyłam się zdrowo odżywiać, bo do tej pory jadłam "w biegu", a także uwielbiałam słodycze. Dzisiaj ważę 14 kg mniej, straciłam 20 cm w talii. Aktualnie mieszczę się w rozmiar 38 i prawie zapomniałam o bólu kręgosłupa. Jestem zadowolona z efektów. Uwierzyłam w siebie. Jestem przykładem tego, że można schudnąć mimo choroby tarczycy.

Nie wyobrażam sobie braku Mrs.Sporty w moim życiu i serdecznie polecam ćwiczenie w klubie wszystkim paniom w różnym wieku!

12. października 2017 r.
Zamknij menu