Połącz miłość do sportu z... pracą!
Czy można zarabiać na swojej pasji, a jednocześnie pomagać innym? Zapytaliśmy o to właścicielkę pierwszego w Polsce klubu sportowego Mrs.Sporty.
Aniu, JAK TO SIĘ STAŁO, ŻE zdecydowałaś się na samodzielny biznes?
Dlaczego nie? Mój pracodawca wycofał się z Polski i zostałam bez pracy. Pomyślałam sobie, że z moim doświadczeniem nie będę miała problemu ze znalezieniem nowej pracy, ale nie chciałabym kiedykolwiek w przyszłości bać się zwolnienia. Wtedy postanowiłam, że muszę zostać własnym szefem.
Dlaczego wybrałaś Mrs.Sporty? Czemu system franczyzowy?
Właściwie to był zupełny przypadek. Pewnego dnia mąż wrócił z pracy i mówi, ze odwiedziła ich w pracy koleżanka, która wyjechała do Niemiec i miała taki ładny różowy plecaczek. Mówiła o jakiś ćwiczeniach i jakiś klubach, że jest fajnie i chcą to otwierać w Polsce . Może się z nią spotkasz? - spytał. Spotkałam się i oczy szeroko mi się otworzyły – to było coś czego bezskutecznie szukałam dla siebie jako klientki.
Udało Ci się połączyć pracę, dom, dzieci?
Było trudno. Jako korpoludek nie miałam określonych godzin pracy, przed wszystkim nie miałam biurka – to był szok. No i jak tu pracować w dresie? Musiałam się nauczyć wychodzić z pracy, bo mając własną działalność w pracy jesteś 24h na dobę. Jednocześnie to jest swego rodzaju wolność: nie musiałam się nikomu tłumaczyć, ze musze wyjść wcześniej zawieść dzieci na trening. Dla moich dzieciaków to było zbawienne, bo mogły rozwijać swoje pasje, a ja mogłam dostosować plan dnia do ich potrzeb.
Czy po tylu latach wierzysz w to, że można pomagać innym i w tym samym czasie zarabiać pieniądze?
Trzeba lubić ludzi – bez względu na ich wady, a pomaganie musi być naturalnym odruchem. Wtedy wszystko przyjdzie samo. Jeśli lubisz to co robisz, zawsze z tego będą pieniądze.