Vorher

Aldona Zawadzka

KLUB MRS.SPORTY Warszawa-wesoła

W maju br. skończyłam 40 lat i czuję się z tym super. Mam niemalże wrażenie, że rozpoczęłam drugie życie – z nową sylwetką, uśmiechem, większą pewnością siebie oraz chęcią do życia i zmagania się z codziennością, ale także z nowymi planami i pomysłami. Jestem mamą dwóch wspaniałych dziewczyn: 14-latki, która jest ratownikiem WOPR i właśnie ukończyła kurs na płetwonurka i 10-latki, małej przylepki pochłoniętej światem zwierząt. Pracuję w samorządzie wojewódzkim. W tym roku została klubowiczką czerwca. Lubię dobrą książkę, film i muzykę, która towarzyszy mi praktycznie przez cały dzień. Uwielbiam jazdę na rowerze – jestem członkinią Klubu Rowerowego „Trybik”, z którym wyjeżdżamy na rajdy, wycieczki i i wspaniale spędzamy czas, ucząc przy tym zasad bezpiecznego poruszania się po drogach - zwłaszcza najmłodszych. Nieoceniony jest w tym zakresie nasz Prezes – Paweł Paczek.

Historia Aldony:                

Moja przygoda z Mrs.Sporty w Warszawie-Wesołej rozpoczęła się w 2015 r. Strasznie przytyłam. Z rozmiaru 36/38 skoczyłam do 44/46. Zgubne w skutkach okazały się kolejne studia. Praca, dom, dzieci.... a na uczenie się pozostawały noce. Podjadałam, żeby nie spać nad książkami i bynajmniej nie były to zdrowe przekąski. Efekty na uczelni były super, ale waga... lepiej nie mówić... Szła do przodu jak burza. Czułam się po prostu źle, zarówno fizycznie, jak i psychicznie.

„Denerwowały mnie moje ulubione ubrania, które mieściły się tylko na jedną nogę, dały się założyć tylko do połowy lub strzelały guzikami.”

Do tego doszły dolegliwości żołądkowe, brak sił, apatia i wieczne zmęczenie. Powiedziałam sobie dość. Postanowiłam zacząć ćwiczyć, ale tak samej w domu jakoś mi nie wychodziło. Szukałam miejsca, które nie ograniczałoby mnie konkretnymi terminami treningów, nie narzucało sztywnej atmosfery i pozwoliło efektywnie zrzuć zbędne kilogramy na stałe, aby już nigdy nie wróciły. Tak znalazłam Mrs.Sporty. Niedaleko domu, z elastycznymi godzinami ćwiczeń i super atmosferą. Przyszłam na trening próbny i zostałam.

„Początki nie należały do łatwych. Po wstępnej euforii przyszło zniechęcenie, później choróbska całej rodziny, przerwy w treningach, a nawet myśl, żeby się w ogóle z tego wypisać. Ale na to nie pozwolił mi zespół Mrs.Sporty, który telefonicznie monitorował sytuację i skutecznie zachęcał do uczestnictwa w zajęciach.”

I jakoś poszło. Teraz jestem za to bardzo wdzięczna i nie wyobrażam sobie tygodnia, aby nie pojawić się w klubie 2 lub 3 razy. Trening w Mrs.Sporty pozwolił mi zdobyć formę, zgubić kilkanaście kilogramów i centymetrów oraz ujędrnić skórę. Jest to dla mnie ponadto forma odreagowania po pracy i walki ze stresem i złymi emocjami.

W marcu br. rozpoczęłam program żywieniowy i był to strzał w dziesiątkę! Nauka zdrowego sposobu odżywiania zaowocowała jeszcze lepszą formą, poprawą wyglądu i kolejnymi zgubionymi kilogramami. Nabyte nawyki żywieniowe przeniosłam do domu, podobnie jak radość, uśmiech i energię. I jakoś nikt nie narzeka, wcinając warzywka zamiast chipsów.

„Fajnie jest słyszeć wokół „ale schudłaś”, jak to zrobiłaś?”, „jakoś tak promienniej wyglądasz”. Wówczas odpowiadam, że jest takie miejsce jak Mrs.Sporty, gdzie czuję się swobodnie, gdzie nie ważne są markowe stroje sportowe zgodne z najnowszymi trendami, gdzie nie ma szyderczych spojrzeń szczupłych dziewcząt, gdzie po prostu wszyscy są równi, bez względu na wiek, wagę, wygląd czy wykształcenie.”

Przychodzimy wszystkie po formę, lepszą sylwetkę, relaks po ciężkim dniu lub po poranne siły napędowe i uczymy się zdrowo żyć i zbać o siebie, zarówno dla samych siebie, jak i dla naszych bliskich.

Porady Aldony:
  1. Uwierz w siebie i możliwość zmiany. Masz prawo do własnego zdania, poprawy wyglądu, formy, czasu dla siebie. I nie tłumacz się obowiązkami domowymi, pracą czy brakiem czasu. Zawodolona, uśmiechnięta kobieta jest fajniejszą żoną, matką, po prostu lepszym człowiekiem.
  2. Zmień swoje nawyki żywieniowe – wystarczy tylko zacząć myśleć co się je.
  3. Doceniaj własne osiągnięcia – nawet te najmniejsze.
  4. Zajrzyj do swojej szafy i przekonaj się ile się tam kryje skarbów – ja ostatnio wyciągnęłam ekstra ciuchy sprzed 5 lat i jakoś bez problemu dały się założyć. Satysfakcja murowana.
  5. Jeśli nie chcesz:
  • siedząc trzymać brzucha na kolanach,
  • łapać zadyszki wchodząc na 3 piętro lub biegnąć do autobusu
  • unikać lustra i wszystkich innych miejsc, w których możesz zobaczyć swoje odbicie,

          a chcesz czuć się fajnie, zdrowo, lubić siebię, mieć energię i witalność, bądź po prostu z Mrs.Sporty.

GŁOSUJ
POWRÓT DO LISTY UCZESTNICZEK
Zamknij menu