Klubowiczka stycznia
Magdalena Węgrzyn
Historia sukcesu Magdy...
Podobno każda kobieta ma w swojej szafie półkę pod nazwą "a nuż kiedyś schudnę"... Ta moja półka od dłuższego czasu robiła się coraz obszerniejsza i pomimo, że wiedziałam o zasadach zdrowego żywienia i aktywności fizycznej to jako typ "kanapowca" potrzebę ruchu miałam raczej niewielką. Tak naprawdę ograniczała się ona jedynie do biegania za kilkulatkiem i wspomnienia duuuuużo szczuplejszej figury sprzed ciąży...
Do Klubu trafiłam w maju zeszłego roku, zaraz po tym, jak w skrzynce pocztowej znalazłam ulotkę z hasłem "szczupła latem". Hmm, pomyślałam, że warto zobaczyć, a może nawet spróbować, bo jak nie teraz, to kiedy?
W Klubie ujęła mnie fantastyczna atmosfera, duża swoboda w dopasowaniu treningu do harmonogramu dnia oraz typ treningu, który nawet, jak dla mnie, okazał się wykonalny :-) Program żywieniowy pomógł przywrócić mi kontrolę nad sposobem odżywiania i chociaż nie zawsze jestem radykalna w przestrzeganiu wszystkich zasad i miewam drobne potknięcia, to jednak cenię sobie jego uporządkowane zasady i prostotę w stosowaniu. W efekcie w Klubie "pozostawiłam" w zeszłym roku 10 kg, na Sylwestra mogłam ubrać wytęsknioną sukienkę a na piąte urodziny mojego dziecka nareszcie wcisnęłam się w jeans'y sprzed ciąży :-) Właściwie musiałam, jak dotąd wymienić większą część garderoby (oprócz wspomnianej wcześniej półki), ale mam apetyt na więcej. Może hasło "szczupła latem" zmaterializuje się już niedługo...